Kanał

czwartek, 13 czerwca 2019

Był taki rajd

Nowy film, zapraszamy

Kolejny, czy ... ostatni?
 Zaplanowaliśmy dzisiejszy rajd pod przewodnim hasłem odkrywania i docenienia wkładu władz samorządowych w codzienne życie lokalnych wspólnot z okazji minionego święta Samorządu Terytorialnego, a jednocześnie mieliśmy ochotę na osiąganie radości z rekreacyjnej jazdy rowerem po długim i trudnym roku szkolnym przed nadchodzącymi wakacjami. Chcieliśmy te dwa cele połączyć wyznaczając trasę rowerową drogami gminnymi, powiatowymi i wojewódzkimi czterech gmin: Bychawy, Jabłonnej, Krzczonowa i Wysokiego. Rekreacja i przyjemność, bo trasa łatwa, ciekawa, niektórym z nas
dobrze znana z racji posiadanych relacji rodzinnych z mieszkańcami mijanych miejscowości. Czy jednak wszystko odbyło się bez problemów. Okazuje się, że nie do końca. Zagrożenie, które wisiało nad naszymi głowami ubranymi karnie w kaski rowerowe było daleko stąd, a jednak nam mocno dało się we znaki. Mowa oczywiście o dzisiejszej szalonej temperaturze i jej wpływie na przebieg rajdu.

Kiedy kilka miesięcy temu pisałem o zmianach klimatycznych w naszej małej ojczyźnie, Polsce i na świecie miałem na uwadze problem smogu i nadmiernej emisji spalin przez środki transportu. Typowałem wtedy na rower, jako alternatywę dla poprawy jakości powietrza, a co za tym idzie naszego ogólnego stanu zdrowia. Nie sądziłem wtedy, że zmiany klimatyczne będą następowały tak szybko i wpływać zaczną na nasze codzienne życie, nie tylko w sezonie grzewczym. Właśnie, jeżeli chodzi o grzanie to żaden piec, nawet najnowocześniejszy nie wytrzymuje nawet przedbiegów w rywalizacji ze Słońcem i żarem jaki z tej strony lał się dzisiaj na ziemię. Zmiany klimatyczne zaczęły dotykać także nas i nie możemy udawać, że nie ma problemu, że jest to normalne zjawisko o tej porze roku.Owszem, ciepło było, ale takie upały, a wcześniej trąby powietrzne czy spadający grad o niesamowitych rozmiarach nie są chyba zjawiskiem codziennym.Wyschnięte koryta lokalnych rzek mijane przez nas podczas rajdu były smutnym widokiem dewastacji przyrody przez człowieka i dopełnieniem naszego braku odpowiedzialności za całą cywilizację.
Rower jest alternatywą dla samochodu, panele słoneczne alternatywą dla dymiących kominów w miastach, wsiach i przysiółkach, ogniwa fotowoltaniczne alternatywą dla energii elektrycznej pozyskiwanej w sposób tradycyjny w wyniku spalania węgla w elektrowniach. W trakcie dzisiejszego rajdu po naszej, ale także ościennych gminach widać coraz więcej instalacji pozyskujących czystą energię słoneczną. Natomiast nasze rowery przegrywały z kretesem z ogromem samochodów. Bo na lokalnych drogach zauważyliśmy nielicznych mieszkańców poruszających się tym środkiem transportu. Zdecydowanie dominowały samochody raczej z mocno wypełnioną książką pojazdu.  Na ścieżkach rowerowych, którymi również podróżowaliśmy spotkaliśmy zaledwie jedną ! kobietę na rowerze. Nie jest to niestety popularny środek transportu w naszych okolicach.
Wracając do rajdu to pomimo wysokiej temperatury, przesyłanych alertów RCB udało nam się, co prawda w mocno okrojonej formie dotrzeć do kilku ciekawych miejsc i odwiedzić życzliwych nam i wspierających nasze aktywności rowerowe ludzi.  Już rano po zbiórce przy szkole doświadczyliśmy wsparcia ze strony dyrekcji i naszego księdza, który pobłogosławił nasz wyjazd w krótkiej modlitwie.
Przy wyjeździe z miasta w kierunku wschodnim zatrzymaliśmy się w pierwszej wsi - Woli Dużej, na postój w niesamowitym, przebajecznym ogrodzie ubranym w ferie kwiatów różanych i nie tylko. Coś pięknego. Typ numer jeden w konkursie gminnym na najpiękniejszą posesję.
Kolejny postój mieliśmy w Olszowcu przy stawach - miejscu zrewitalizowanym dla lokalnej społeczności z pozyskanych funduszy unijnych. Można odpocząć nad wodą i w cieniu.
Nad całą naszą okolicą góruje maszt. Jest to wieża telewizyjnego centrum nadawczego w Bożym Darze. Był to kolejny cel naszej rowerowej wycieczki. Opuściliśmy Olszowiec mijając jedną z największych na Lubelszczyźnie obór dla bydła lokalnego przedsiębiorcy rolnego i drogą gminną dotarliśmy do Lewandowszczyzny. Przy wjeździe do wsi na niezaplanowanym postoju odbyła się krótka prelekcja profilaktyczna na temat zagrożeń ze strony roślin. Mowa była oczywiście o barszczu Sosnowskiego, którego okaz dumnie rośnie nieopodal znaku drogowego miejscowości. Ot, taka smutna pozostałość czasów komunizmu i współpracy Polski ze Związkiem Sowieckim.
Docierając rowerami do przebudowanej, również za pieniądze unijne drogi wojewódzkiej DW 835 Lublin - Biłgoraj znaleźliśmy się nagle w XXI wieku. Szokiem były zaprojektowane, wykonane i należycie utrzymane ścieżki rowerowe, którymi bezpiecznie przemierzaliśmy kolejne kilometry w kierunku Bożego Daru, Krzczonowa czy później Giełczwi.W Krzczonowie - wiejskiej gminie nieopodal Bychawy zaplanowaliśmy dłuższy postój. Chcieliśmy poznać historię osady i uzupełnić nadwątlone zapasy wody i żywności.Zawitaliśmy do miejscowego kościoła, dzięki uprzejmości miejscowego wikarego poznaliśmy jego historię, oceniliśmy wygląd i lekko schłodziliśmy nasze ciała korzystając z chłodu zatrzymywanego przez grube kościelne mury. Udaliśmy się również do GOK - u w Krzczonowie, a dokładnie zwiedziliśmy Izbę Regionalną i znajdujące się w niej eksponaty. W nowoczesnej Stokrotce poczyniliśmy stosowne zakupy naprawiając przy okazji awarię jednego roweru. Zakupy udały się , awaria chyba została usunięta w związku z czym głodni i spragnieni udaliśmy się do miejsca, w którym zaplanowaliśmy grilla i ognisko.Miejscowość ta, to Kajetanów, w której u życzliwych ludzi, którzy przyjęli nas bezinteresownie mogliśmy miło spędzić czas w altance, przy grillu, czy na ogrodowej  huśtawce. Poznaliśmy lokalne historie korzystając z gościnności.Ostatnim etapem naszego rajdu po gminach była trasa do Bychawy. Pierwszy etap do miejscowości Kąty pokonaliśmy po odnowionej drodze, o czym informuje odpowiednia tablica o źródłach finansowania inwestycji.Ciekawostką jest fakt, że osią jezdni przebiega granica gminy Bychawa. Kolejnym i ostatnim już przystankiem w poznawaniu historii był park przy Szkole Podstawowej w Zaraszowie, w którym jako pozostałość po rodzie Koźmianów dumnie rośnie drzewo cierniowe - jeden z większych okazów w Polsce.
Po pokonaniu 44 km, rezygnując m.in. z wizyty w wiosce indiańskiej w Olszance ok. godziny 14 dotarliśmy szczęśliwie do Bychawy i rozwiązaliśmy rajd. Taki nietypowy z różnych powodów rajd.
Czy ostatni? W tym roku tak. A w przyszłym?

Dokładamy starań, aby przede wszystkim organizować własne aktywności rowerowe w oparciu o nasze zasoby, przy wsparciu sponsorów i ludzi nam życzliwych. Planujemy trasy rowerowe bliższe i dalsze dostosowane do możliwości fizycznych uczniów i nauczycieli. Każdą trasę staramy się opracować w oparciu o motyw przewodni powiązany z konkretnym przystankiem historii. Planowanie jest potrzebne przy wszystkich aktywnościach, nie tylko rowerowych. Ale w niewielu sytuacjach rzeczywistość jego realizacji jest tak uzależniona od stanu pogody jak przy rekreacyjnej jeździe rowerem. Pogoda, a właściwie jej brak w prognozach meteorologicznych zmusza nas do szybkich korekt planowanych wyjazdów. Z planowanych na sezon wiosenny 5.imprez rowerowych udało nam się zorganizować zaledwie dwie. 

Być może w przyszłym roku wiosna i nie tylko ona będzie bardziej łaskawa dla rowerów, gdy promienie słońca pobudzą rowerzystów do wytyczania i realizowania kolejnych ciekawych i edukacyjnych szlaków po małej i wielkiej Ojczyźnie.

Sezon rowerowy kończymy z niedosytem rajdów rowerowych, ale również z obawą, więcej - z wielką obawą o dalsze funkcjonowanie szkolnej turystyki rowerowej sformalizowanej w formule koła rowerowego. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że po wygaszeniu klas gimnazjalnych i odejściu ze szkoły absolwentów klas VIII młodsze roczniki szkoły nie podołają wyzwaniu aktywnej pracy w kole. Obym był złym prorokiem, ale bez uczniów, dla których społecznie poświęcamy swój czas i zapał w szczytnej idei popularyzowania szkolnej turystyki, koło rowerowe będziemy musieli "zawiesić na kołkach". Czy ktoś jeszcze w przyszłości do niego powróci?
zobacz zdjęcia

2 komentarze:

  1. Pomimo takiego upału daliśmy radę, nikt nie grymasił, nikt nie narzekał, super grupa :)


    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no ogółem to fajny rajd był tylko mogłoby nie być tej awarii roweru

    OdpowiedzUsuń